„Przeczuwałam, że pani wróci..." Mimo, że pierwsze słowa przy ponownym spotkaniu z Litościwą Czesią wybrzmiały z zadumą i smutkiem, pozwoliły opanować mój wewnętrzny niepokój. Od pierwszego słowa odniosłam wrażenie, że Czesia nie pozwoli bym znów została odesłana do domu i zostawiona sama sobie w sytuacji bez wyjścia. Nie spodziewałam się jednak, aż takiej skruchy słysząc… Czytaj dalej Moja historia cz. XIII W szponach szpitalnej Drakuli.