Przekopując się dziś przez tony papierów, wyników badań, zaświadczeń i recept przypomniałam sobie nagle, że ostatni wpis pojawił się tu w listopadzie. Już jakiś czas temu mój dziennik zamienił się w miesięcznik, a ostatnio w zasadzie w kwartalnik. Pora zatem nadrobić zaległości. Zanim na tacy wjedzie kolejna porcja mojej historii, kilka słów odnośnie bieżących wydarzeń.… Czytaj dalej Moja historia cz. XI Po drugiej stronie okna…